Seria groźnych wypadków w polskich górach. Turyści nie żyją

Dodano:
Helikopter TOPR Źródło: Shutterstock / Lukasz Janyst
W weekend ratownicy w polskich górach mieli ręce pełne pracy. W Tatrach i Beskidach doszło do serii niebezpiecznych wypadków oraz utraty przytomności przez turystów wędrujących po szlakach. Nie udało się uratować życia dwóch osób.

Ratownicy górscy mają za sobą pracowity weekend. W niedzielę w Tatrach interweniowali aż sześć razy, w Beskidach co najmniej dwa razy. Do najpoważniejszych zdarzeń w Tatrach doszło w sobotę, 22 lutego. Jeden z turystów spadł ze szlaku pomiędzy Zawratem a Świnicą, kilkaset metrów w dół. Jego życia nie udało się uratować. Ciało zostało przetransportowane śmigłowcem do Zakopanego i przekazane policji.

Upadek na Rysach, konieczne użycie śmigłowca

W niedzielę pierwsze zgłoszenie dotyczyło upadku turysty na Rysach. Świadkowie relacjonowali, że mężczyzna spadł kilkaset metrów z okolic żlebu Rysa, aż pod próg w Wielkim Wołowym Żlebie. Turysta był przytomny, ale miał obrażenia głowy, klatki piersiowej i kończyn dolnych oraz podejrzenie odmy. Do szpitala w Zakopanem został przetransportowany helikopterem ratunkowym.

W trakcie prowadzonej akcji ratownik dyżurny odebrał kolejne zgłoszenie. Dotyczyło ono nieprzytomnego turysty nad Smreczyńskim Stawem, jeziorem w Tatrach Zachodnich. Pierwsi na miejsce dotarli ratownicy, którzy w dolinie Kościeliskiej udzielali pomocy osobie z urazem ręki. Po kilkunastu minutach na miejsce wypadku doleciał również śmigłowiec. Mężczyzna po ok. 20 minutowej utracie przytomności i napadzie drgawek został przetransportowany do zakopiańskiego szpitala.

Następnie ratownicy udali się na pomoc turystkom, które utknęły na Ciemniaku.

Śmierć w Beskidach. Turyści jako pierwsi podjęli czynności ratunkowe

Niestety, z gór nie wrócił turysta, który w weekend wybrał się z bliskimi w Beskidy. W sobotę ratownicy otrzymali zgłoszenie o nieprzytomnym mężczyźnie znajdującym się na żółtym szlaku. ok. 100 metrów od szczytu Klimczoka w Beskidzie Śląskim.

Reakcja innych turystów była prawidłowa. We wpisie na temat interwencji ratownicy dziękowali osobom, które podjęły czynności ratunkowe na miejscu zdarzenia, a także tym, które wspierały bliskich mężczyzny. „Niestety pomimo zaangażowania wielu osób i prowadzonej ponad 1,5h resuscytacji, życia mężczyzny nie udało się uratować. Ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu ciała w doliny” – przekazali smutną informację we wpisie GOPR Beskidy.

W akcji brało udział siedmiu ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR oraz załoga śmigłowca LPR.

Źródło: Wprost/GOPR Beskidy, TOPR
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...